Slysze glos mego jakoby 14 letniego syna-tatusiu nie rob mi krzywdy.Podchodze blizej i widze meza trzymajacego butelke i chcacego nia zgwalcic syna.Mam gdzies niewiem skad widelec i dzgam tym widelcem meza,na oslep bez opamietania.Zabijam go.I budze sie.
Marzena
24 czerwca, 2014
Slysze glos mego jakoby 14 letniego syna-tatusiu nie rob mi krzywdy.Podchodze blizej i widze meza trzymajacego butelke i chcacego nia zgwalcic syna.Mam gdzies niewiem skad widelec i dzgam tym widelcem meza,na oslep bez opamietania.Zabijam go.I budze sie.